Aż pięć lat potrzebował Anthrax na następcę „Volume 8 – The Threat Is Real”, co dla tego zespołu jest bardzo długim okresem wydawniczej absencji. W tym czasie do grupy wreszcie dołączył stały drugi gitarzysta, łatając zadawnioną dziurę po Danym Spitzu, a został nim, nieznany metalowej publiczności, Rob Caggiano. W tak wzmocnionym składzie udało się nagrać bardzo dobry album pod tytułem „We’ve Come For You All”.
Pierwsza edycja Deformeathing Fest odbyła się we wrześniu 2017 w klubie „Rudeboy” w Bielsku-Białej z udziałem Trauma, Mord’A’Stigmata, Epitome, Terrordome i FAM. Pomysł organizacji własnej, regularnej imprezy w formule klubowej zrodził się na początku roku 2017. Na koncertach grają zespoły związane z DP oraz zaproszeni goście. Nie inaczej będzie w tym roku.
Black metal. Jeden z najbardziej intrygujących, tajemniczych i ekstremalnych gatunków muzycznych. W najróżniejszych swoich stylach i odmianach wykreował zespoły wielkie i wybitne, dużo dobrych i bardzo dobrych, ale też morze przeciętniactwa, ocean tandety, aż do komicznych i żałosnych w swojej groźności i antytalenctwie form para muzycznych. Rozlał się po całym świecie niosąc ze sobą kult Szatana, wojnę z chrześcijaństwem, niechęć do społeczeństwa, jak również skrajne prawicowe przesłania polityczne. A wszystko wzięło się od drugiej płyty Venom, dającej nazwę tej hydrze. Ta płyta to oczywiście „Black Metal”. A więc: „Lay down your soul to the gods rock ‘n roll”!
„W.F.O” jest tą płytą Overkill, na której wyraźnie słychać groove'owe akcenty jakie zespół wprowadził do swojej muzyki. Nigdy mi to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie, bardzo lubię ten długi okres ich twórczości wypełniony brudnym brzmieniem, porywczym śpiewem i zakręconymi melodiami. Wszystkiego tego po trochę można odnaleźć i na „W.F.O”.
Wraz z agencją Winiary Bookings zapraszamy do udziału w konkursie, w którym do wygrania są 2 pojedyncze bilety na koncert D.R.I. w Poznaniu. Prekursorzy crossover thrashu zagrają 1 sierpnia w Klubie U Bazyla. Jako support wystąpi zespół Reactory. Grupa D.R.I. powstała w 1981 roku w Houston w stanie Teksas. Pierwszy koncert zagrali 2 czerwca 1982, a we wrześniu tego samego roku muzycy zarejestrowali pierwszy, limitowany do 1000 sztuk mini album.
konkurs : Prawidłowa odpowiedź to: Dirty Rotten Imbeciles. Bilet na koncert w Pozna...
Kalifornia jest miejscem wyjątkowo bujnie obfitującym w zespoły metalowe. Na ziemiach między San Francisco a Los Angeles powstało i utrzymało się wiele legend thrash & heavy, począwszy od tych największych, których nazwy zna cały świat, do tych znanych trochę mniej, ale trwających przez dziesięciolecia i wydających wiele świetnych płyt. Jednym z takich zespołów jest Steel Prophet z L.A., a jedną z ich doborowych produkcji jest wydana w 1999 roku „Dark Hallucinations”.
Knock Out Productions prezentuje dwa koncerty Hammerfall w Polsce! Mistrzowie power metalu wystąpią jesienią na dwóch koncertach w naszym kraju. Zapraszamy 22 października do wrocławskiego A2 oraz dzień później 23 października do krakowskiego Kwadratu. W roli supportu wystąpi brazylijska grupa Armored Dawn.
Pro-Pain jest legendą nowojorskiego hardcorea, ale wyróżnia się tym, że ma bardzo wiele wspólnego z metalem. Idealnym tego przykładem jest płyta „Shreads Of Dignity”, której mocy i siły rażenia mogłaby pozazdrościć niejedna thrashowa kapela. Dodając do tego, charakterystycznego dla tego stylu powera mamy materiał iście wybuchowy.
Podczas czterech lat jakie minęły od „I.N.R.I.” Sarcofago mocno się zmienił. Z zespołu odeszli bracia Butcher i D.D. Crazy, którzy w dużym stopniu stanowili o jego dzikości i ekstremalności. Zniknęły też makijaże, a i grafika drugiej płyty odbiega od satanistycznego wizerunku debiutu. Wydany w 1991 roku „The Laws Of Scourge” jest albumem dojrzalszym muzycznie, bardziej poukładanym i lepszym instrumentalnie. Na pewno dla wielu takie odejście od nieokrzesanej pierwotności metalu mogło być lekkim rozczarowaniem, ale trzeba przyznać, że jest to znakomita płyta, wyraźnie wskazująca rozwój zespołu.
„Sacrifice” jest czwartą płytą Dragon, wydaną po trzyletniej przerwie od ostatniego „Scream Of Death” i niestety z wyraźną tendencją spadkową. Zespół będący prekursorem polskiego metalu, początki miał dawno za sobą, a nagrał materiał wręcz garażowy, zostający daleko w tyle za wieloma działającymi już wówczas krajowymi zespołami. A ukazało się to na kasecie Baron Records.
„Speed and aggression, a deadly obsession joining together in ultra-motion”. Tak zaczyna sie refren pierwszego utworu “Ultra-Motion” z płyty “Waking The Fury” Annihilator. I rzeczywiście szybkości i thrash metalowej agresji temu numerowi, jak i całej płycie, nie brakuje. Nie brakuje też świetnej gry i fajnych kawałków. Naprawdę, aż miło posłuchać.
The Hayleys to fiński zespół parający się wszelkimi ekstremalnymi i obskurnymi odmianami rocka jednocześnie. Ciężko powiedzieć ile płyt wydali, gdyż wszystkie ich wydawnictwa są tak krótkie, że nie wiem czy w ogóle któreś pretenduje do miana pełnego albumu. Im jednak to nie przeszkadza i od 2012 roku regularnie coś wydają. Niedawno ukazała się płyta „Raato”, która w swoich ośmiu kawałkach i jednym intrze dobija prawie do dziewiętnastu minut.
Susperia powstała w 2000 roku, choć wcześniej działali już pod nazwą Seven Sins. Jej założycielami byli muzycy związani między innymi z Old Man’s Child i Dimmu Borgir, ale koncepcja tego zespołu miała być nieco inna. I rzeczywiście debiutancki album „Predominance” pokazał nowatorskie podejście do black metalu, który jest tu pozycją wyjściową do zapędów w inne style.
Po znakomitym debiucie Witchery szybko poszli za ciosem i nie marnowali czasu. Najpierw ukazała się EPka z coverami „Witchburner”, a już rok po „Restless & Dead” mieliśmy nową płytę „Dead, Hot And Ready”. Zespół dalej w świetnej formie, zaatakował kolejną porcją wybuchowego black/thrash metalu, znów rozwalając drapieżnością i swoją cmentarną stylistyką.
Lubił sobie Entombed zmieniać style jak rękawiczki, a każda płyta z założenia musiała być inna od wszystkich poprzednich. Inna w brzmieniu, strukturze i intensywności utworów. Nie inaczej było z ich siódmym albumem „Morning Star”. I choć w ramach tego tytułu uświadczymy różne kierunki, to wyróżnia się on przejrzystością i prostotą przekazu, utrzymanego w mocnej i uderzającej tonacji.
Pięć lat potrzebował Sparagmos na wydanie następcy „Error” i przez te pięć lat wiele się zmieniło. Zmienił się basista, gdyż Andrzej Rudnicki zaczął zapowiadać pogodę w TVN, a na jego miejsce pojawił się Robert Morganti. Zmienił się język, gdyż Sparagmos zaczął nadawać po polsku i zmieniła się muzyka, która słała się cięższa, bardziej miażdżąca i trzeba przyznać, całkiem oryginalna.
Choć płyty Sepultury od dawna już były pełne niespodzianek, eksploracji egzotycznych terenów i coraz bardziej odchodzących od metalu wątków, to słuchając „Nation” naprawdę można się zdziwić. Można się też zniesmaczyć. Zespół, który wszyscy uważają, że powinien przestać istnieć, jakby chciał dodatkowo zrobić na złość i jeszcze bardziej udowodnić, że mają rację. Czy jednak na pewno? To trudne pytanie, a zakres odpowiedzi pewnie będzie miał pełną skalę od skrajności po niezdecydowanie. Ja znajduje się raczej gdzieś po środku.
jedras666 : Czy to ten album, który poleciał u mnie niedawno przez okno, bo był tak...