Nie minęło pół roku od „Vikingligr Veldi”, a Enslaved już nagrał następcę swojego debiutu. Płyta nosi tytuł „Frost”, a wydała ją Osmose Productions. Zespół kontynuuje na niej niszczycielską ścieżkę blackowego ekstremizmu, ale pojawia się też coraz więcej symptomów folklorystycznych, co w okładce nazwane zostało viking metalem.
Sparky : Nie wiem od czego zacząć.... Płyta jest ważnym krokiem w muzyc...
Rok po debiutanckim albumie „Carpathian Wolves”, Graveland nagrał swoją drugą płytę „Thousand Swords”. Początkowo wydała go austriacka Lethal Records, ale Darken szybko opublikował materiał w swojej Isengard Productions. Właśnie tą wersję kasetową mam ja. Jest tam informacja, że zespół odcina się od Lethal Records, a realizacja materiału w tej wytwórni było wielkim błędem. Graveland występuje także przeciwko żydowskim korporacjom, takim jak Osmose, Nuclear Blast, demokracji, hardcoreowi i innym wrogom black metalu. A więc wojna!
DEMONEMOON : Przejmujaca historia o wojowniku ktory zgina z rak chrzescijan? Moze byc cieka...
Powstanie Necromantia datuje się na rok 1989. Od tego czasu zespół wydał kilka demówek na kasetach, a także split z Varathron. Czas na płytę przyszedł w 1993 roku po podpisaniu kontraktu z Osmose Productions. Powstało wtedy „Crossing The Fiery Path”, które jest bardzo nietypowa płytą. Niby jest to typ południowego black metalu, ale znajdziemy tu znacznie więcej niespodzianek.
Immortal powstał w 1991 roku w Bergen, a założyli go ludzie związani wcześniej z death metalowym Old Funeral. Ich nowy zespół miał być jednak inny. Natchniony duchem czarnej północy. Abbath, Demonaz i Armagedda zostali opętani black metalem i po przyjęciu groźnych pseudonimów zaczęli swoją nieświętą krucjatę jako prekursorzy gatunku, szybko uzyskując status legendy. Dużą w tym rolę odegrała pierwsza płyta „Diabolical Fullmoon Mysticism”, która ukazała się nakładem Osmose Productions już w 1992 roku.
Był rok 1993 gdy po sześciu latach istnienia i całkiem pokaźnym zbiorze demówek i splitów, grecki Rotting Christ podpisał kontrakt z francuską Osmose Productions i zadebiutował albumem „Thy Mighty Contract”. Produkcja szybko przyniosła zespołowi rozgłos i zapoczątkowała jego stały pobyt wśród największych głosicieli południowego black metalu. I choć przez lata ich styl przechodził różnego rodzaju ewolucje to Rotting Christ pozostał symbolem, a ich pierwsze dzieło zyskało status kultowego.
„Requiem” – pierwsza płyta kolumbijskiej Masacre, ukazała się za sprawą Osmose Productions w 1991 roku, a w Polsce rok później wypuścił ją do obiegu Carnage Records. Album dedykowany zmarłemu dopiero co Deadowi z Mayhem okrył się pewną dozą kultowości i legendarności. Może dlatego, że zespół pochodził z egzotycznej Kolumbii, może dlatego, że ich death metal miał bardzo blackowy odcień i odróżniał się od północnoamerykańskiego i europejskiego grania, może też dlatego, że teksty były po hiszpańsku. Przyznam, że za tą grupą ciągnęła się jakaś tajemnicza i złowroga aura, samą muzykę jednak, ja uważam za bardzo słabą.
zsamot : Wtedy takich kapel było na pęczki, teraz też. Sentymentu nawet nie wzb...
Harlequin : No to ja mam odmienne zdanie w takim bądź razie. Ok, dupy nie urywa. Top...
zsamot : W ramach handlu wpadło mi to na kasecie "firmy" MG (czego to oni z metalu...