Eternal Deformity powstało w 1993 roku w Żorach, a już rok później wydali bardzo porządne demo pod szyldem Baron Records. Piszę porządne ponieważ jest ładnie wydane, ale również zawiera dawkę bardzo przyzwoitego, klimatycznego death metalu.
zsamot : Nigdy nie dorwałem tej taśmy, debiut dla Demonic jest tez porządną po...
Nieznane są ścieżki Pana. Jedni nagrywają średnie płyty i trafiają pod skrzydła znanych i wpływowych wydawców, a inni nagrywają od lat bardzo dobre albumy i nijak nie mogą wypłynąć ze swoją muzyką na szerokie wody. Już dwa poprzednie wydawnictwa Eternal Deformity prezentowały poziom, o którym wiele zespołów może tylko marzyć. Wydawało się, że gdy zespołem zaopiekowało się Code666 to światowy sukces jest kwestią czasu. Niestety w przypadku autorów "No Way Out" tak nie było i najnowszy album wypuszczają, jak to się określa, własnym sumptem.
rob1708 : materiał bardzo dobry , chyba recke lata temu w Metal hammer czytałem...
oki : nie, chodzi tylko o to, że jak chciałeś w sklepie czy na allegro to ceny był...
zsamot : A to jest problem na fejsie, czy via mail do kapeli napisać???
Odejście Davida Vincenta z Morbid Angel było szokiem dla fanów i stratą, z którą ciężko było się pogodzić. Doskonale naoliwiona death metalowa maszyna była ikoną gatunku i choć w jej szeregach pojawiał się czwarty zawodnik, to ciężko było sobie wyobrazić, żeby mogła się obyć bez kogoś z żelaznego tria: Azagthoth, Sandoval, Vincent. Potężny głos tego ostatniego był przecież symbolem Morbid Angel i jednym z jego najbardziej charakterystycznych elementów. Kim jest ten Steve Tucker, zastanawiali się wszyscy, nie wierząc zupełnie, że jest w stanie w jakikolwiek sposób konkurować z wielkim Davem. W tym całym zamieszaniu niewiele mówiło się o tym, że po jednym, rewelacyjnym, albumie z zespołem pożegnał się także Eric Rutan, który po takiej zaprawie poświęcił się tworzeniu własnych kapel: Alas i przede wszystkim Hate Eternal.
Harlequin : Zanm, ale nigdy nie byłem jej zagorzałym fanem, zawsze wolałem dwój...
leprosy : Ta płyta to pierdolone 12/10! Z perspektywy czasu uważam, że to najlep...
Harlequin : Ano, rzadko tutaj zaglądam, ale czasem sie zdarza :)
Zespół Stratovarius zaprezentował teledysk do utworu „My Eternal Dream”, który promuje nadchodzący krążek „Eternal”. Reżyserem klipu jest Mariano Biasin. Poprzez niesamowite obrazy opowiada on o problemach współczesnego świata. W teledysku znalazły się także fragmenty występów zespołu w Argentynie i Finlandii. „Eternal”, nowy studyjny album fińskiej grupy Stratovarius, ukaże się w Polsce 18 września 2015. Płyta dostępna będzie na CD, w limitowanej wersji specjalnej CD+DVD zawierającej koncert z Japonii z Loud Park Festival 2013 oraz jako 2 LP.
Fińska powermetalowa formacja Stratovarius ujawniła datę premiery swojego nowego albumu zatytułowanego „Eternal”. Szesnasty, studyjny krążek Finów ukaże się 11 września 2015 roku nakładem earMUSIC. Do sieci trafił w formie lyric video również nowy utwór Stratovarius – „Shine in The Dark”. Nowy album Stratovarius zostanie wydany w trzech wersjach: standardowym CD jewelcase, limitowanej Deluxe Edition wraz z DVD zawierającym nagranie live z Loudpark Festival 2015 w Japonii i na podwójnym winylu.
Tarnowscy black metalowcy z Inglorious właśnie podpisali papiery z Via Nocturna na wydanie "Eternal Chaos" - następcy dobrze przyjętego "Death Syndrom - Second Step To Hell" z 2010 roku. Za brzmienie i nagrania odpowiedzialny jest Krzysztof Godycki ze studia Roslyn. Okładkę przygotował Bartek Kurzok znany ze współpracy m.in. z Mort Douce czy Strandhogg.
Na trzeciej płycie Vesanię wsparł gitarowo Valeo z Sammath Naur, a wcześniej także Mortis Dei. Mocy gitarowej tutaj na pewno nie brakuje. Muzyka przetacza się podszytym blackiem, ciężkim death metalowym walcem, lecz Vesania ma wiele innych zalet. To jest taka sztuka przez duże S. Potężna, ale i uduchowiona. Mająca swoją osobowość i przenosząca w wyrafinowany, wielowymiarowy świat. Świat oglądany oczyma widza znajdującego się w starym teatrze.
lord_setherial : Mnie drażni to,ze jest zbyt instrumentalnie i za cholerę nie mogę tego prze...
vader666xd : Dla mnie vesania to taki drugi dimmu borgir . Zajebiste albumy dobre texty , czek...
zsamot : Miło przeczytać pozytywna reckę Vesanii, bo w "dobrym tonie" na necie...
„Eternal Rains Will Come” to tytuł najnowszego utworu szwedzkiej formacji Opeth, który zapowiada jedenasty, studyjny album tej grupy. Utwór trafił już do stacji radiowych, a tymczasem przypominamy, ze Opeth zagra 27 października w warszawskim klubie Progresja Music Zone. Koncert będzie częścią trasy promującej płytę „Pale Communion”, która 26 sierpnia ukaże się na rynku. Wcześniej grupa uchyliła już rąbka tajemnicy wpuszczając w sieć „Cusp of Eternity” - pierwszy singiel z tego krążka. Warto dodać, że producentem tej płyty jest Mikael Akerfeldt – gitarzysta i wokalista Opeth, mixem natomiast zajął się frontman Porcupine Tree – Steven Wilson, ten duet już wielokrotnie miał okazję ze sobą pracować. Ostatni album „Heritage”, tej progresywnej grupy ukazał się w 2011 roku.
Już 13 lipca do Progresja Music Zone w Warszawie zawita szwedzki Arch Enemy. Zespół przyjeżdża z nowym materiałem i nową wokalistą. Grupa założona w 1996 roku przez Michaela i Christophera Amottów oraz Johana "Liiva" Axelssona wykonuje melodic death metal. Po wydanym w 2001 roku albumie "Wages of Sin" nastąpił stopniowy wzrost popularności grupy. Kolejne jej wydawnictwa cieszyły się uznaniem fanów, jak i krytyków muzycznych. Wydany w 2007 roku album "Rise of the Tyrant" zadebiutował na 84 miejscu listy sprzedaży Billboard 200 w Stanach Zjednoczonych.
Dość długą drogę przeszedł Behemoth zanim nagrał swoją pierwszą płytę. Dlatego po paru latach istnienia i wydaniu kilku dem był już znanym zespołem w black metalowym podziemiu. Gdzieś za plecami deathowych wyjadaczy dotarł i do nas nowy kult ciemności, którego w owym czasie Behemoth był czołowym przedstawicielem. Duet Nergal i Baal Ravenlock stworzyli epickie dzieło całkowicie utrzymane w kanonach północnego, czarnego metalu.
zsamot : Ja ją dopiero dobrze poznałem przez kompilację wcześniejszych nagr...
Z racji tego, że po raz kolejny nikt nie zajął się napisaniem kilku słów o najnowszym dziele Tides From Nebula, to czuję się wręcz zobowiązany do tego, by raz jeszcze opisać emocje, jakie towarzyszyły mi podczas odsłuchu nowego materiału warszawiaków.
jedras666 : No oczywiście, że byłem bo zawsze jestem:D. A to co powiedziałeś...
skoggtroll : A byłeś na koncercie "Tides..." i "Obscure..." jak grali razem? Bo mi się w...
Cała długa przerwa w historii Autopsy, zbiega się z działalnością zespołu Abscess. To tam przez wiele lat młócili Chris Reifert i Danny Coralles. Gdy jednak Abscess zakończył działalność z powodu rezygnacji Clinta Bowera, panowie zwerbowali Erica Butlera i reaktywowali Autopsy. Do starego składu został dokooptowany Joe Allen – basista, a jakże, Abscess. Tak więc można powiedzieć, że Abscess był kontynuacją starego Autopsy, a nowy Autopsy jest kontynuacją Abscess. Powrót legendy nastąpił w 2011 roku za sprawą płyty „Macabre Eternal”. Od ostatniej „Shitfun” minęło szesnaście lat.
leprosy : Dobre, poczciwe Autopsy nadal się liczy w metalowym świecie. Co pra...
lord_setherial : Zespół genialny,świetnie łączy stylistyki ale jak dla mnie lepszy jes...
Harlequin : także uważąm, że to bardzo dobry zespół. chętnie zapoznam si...
zsamot : Bardzo ich cenię, żałuję, tylko że ich dystrybucja jest koszmarna......
skoggtroll : Hmmm, no bardzo ciekawe, klimatyczne, tylko co do klipu, miałem nieodparte w...
W pazdzierniku 2011 roku Eternalovers zrejestrował w North Studio drugi materiał muzyczny, pt. Silence of Sorrow. W ramach promocji albumu został zrealizowany teledysk do utworu My Silence. Za produkcję obrazu odpowiada Picture Group. Twórczość duetu wyewoluowała obecnie w kierunku dark trip hopu, nu jazzu, konsolidując z zakorzenionym w zespole ambientem. Na nowym krążku znalazł się m.in. utwór Tribute to Komeda, w którym wykorzystano utwór pianisty jazzowego Krzysztofa Komedy, pt. Koukol Loughs. Natomiast utwór Kochać i Tracić, jest interpretacją wiersza polskiego poety Leopolda Staffa.