Już za niespełna trzy tygodnie - 24 września w Toruniu rozpocznie się FAME 2021, czyli Festiwal Alternatywnej Muzyki Elektronicznej. To prawdziwe święto muzyki w legendarnym, kultowym miejscu Klub Od Nowa w Toruniu. FAME 2021 to trzy dni Festiwalu, 15 Koncertów, jedna scena, koncerty od godziny 15-tej do północy. Poza muzyką na głównej sali, wystawy grafik malarstwa, wystawy gadżetów związanych z muzyką, gitar i materiałów kolekcjonerskich oraz sprzedaż materiałów związanych z muzyka elektroniczną, synth-pop, electro, futurepop, darkwave.
Ucieszyłem się gdy dostałem maila od Optical Sun z informacją o nowej płycie, gdyż ich intrygująca EPka towarzyszyła mi niejednokrotnie podczas ostatnich trzech lat i łechtała ciekawość, jak ten zespół się rozwinie i co pokarze w przyszłości. „Save Uor Souls” to druga odsłona kina Optical Sun, tym razem nasiąknięta filmem „Pani Twardowska” z lat pięćdziesiątych. Co ważne, zespół znalazł wydawcę, którym została Via Nocturna, więc może ich niecodzienna sztuka dotrze do większej ilości ludzi.
Już 24 września w Klubie Od Nowa w Toruniu rozpocznie się FAME 2021, czyli Festiwal Alternatywnej Muzyki Elektronicznej. To prawdziwe święto muzyki w legendarnym, kultowym miejscu Klub Od Nowa w Toruniu. FAME 2021 to trzy dni Festiwalu, 15 Koncertów, jedna scena, koncerty od godziny 15-tej do północy. Poza muzyką na głównej sali, wystawy grafik malarstwa, wystawy gadżetów związanych z muzyką, gitar i materiałów kolekcjonerskich oraz sprzedaż materiałów związanych z muzyka elektroniczną, synth-pop, electro, futurepop, darkwave.
Anthrax jest dla mnie jedynym z tych wielkich, znanych zespołów, którego współczesna twórczość jest lepsza od tej z dawnych czasów, kiedy zaczynali i podbijali świat. Dodając do tego, że Joey Belladonna, tak samo, jest im starszy tym lepszy, trzeba przyznać, że Anthrax przeżywa swoją drugą młodość. Może nie przychodzi to machinalnie, bo od „Worship Music” upłynęło pięć lat, ale nie zmienia to faktu, że wydając „For All Kings”, zabłysnęli kolejną bardzo udaną płytą.
zsamot : Mocny album. Właściwie ja zawsze wolałem etap Wąglika w okresie...
CrommCruaich : Album pozytywnie mnie zaskoczył. Nigdy nie byłem fanem Anthrax, a ta p...
Płyta będzie miała tytuł "Save Our Souls" i jest skrętem w kierunku klasycznego doomu i solidnego stonera. Została wzbogacona drugą linią basową oraz wokalami, w niektórych utworach, a także samplami z filmu Pani Twardowska z 1955 roku. Nagrania w Monochrom Studio pod okiem Satanic Audio pozwoliły uzyskać świetne efekty brzmieniowe.
Atravan to irański zespół progresywno rockowy, który istnieje już od 2010 roku. Pełnym albumem zadebiutowali jednak dopiero niedawno, a zrobili to w Polsce za sprawą Prog Metal Rock Promotions. Płyta nosi tytuł „The Grey Line” i zawiera pokaźny zestaw uczuciowego i otulającego grania, które z powodzeniem może ukoić i oderwać od świata przez najbliższe trzy kwadranse.
Octavision to progresywny zespół sformowany przez ormiańskiego gitarzystę Hovaka Alaverdyana z muzyków doświadczonych i reprezentujących różne zespoły, z różnych zakątków świata, między innymi amerykański Sons Of Apollo, a nawet Mr. Big. Podsumowaniem ich twórczej pracy jest album „Coexist”, który został wydany w Polsce przez Prog Metal Rock Promotion.
Heavy metalowy Ironbound z Rybnika zadebiutował, wydaną przez Ossuary Records, płytą „The Lightbringer”. Znajduje się na niej osiem, poprzedzonych gitarowym intrem, kompozycji, utrzymanych w starym klimacie. I choć okładkowa grafika przedstawia miasto przyszłości, to raczej jest to miasto przyszłości widziane oczami lat osiemdziesiątych, a jej bohater po prostu utknął „gdzieś w czasie”. Wprawdzie nie jest to nigdzie napisane, ale jak tak na niego patrzę to mam nieodparte przekonanie, że ma na imię Edek.
Control Denied często uważa się za kontynuację i ostatnie tchnienie Death. W założonym przez Chucka Schuldinera zespole, z wyjątkiem wokalisty Tima Aymara, wszyscy muzycy mają na koncie udział w przynajmniej jednej płycie Death, a jego progresywność przywodzi na myśl kierunek w jakim Mistrz podążał na swoim ostatnim albumie „The Sound Of Perseverance”. Do death metalu jednak tu daleko, więc i szyld został zmieniony. Uwieńczeniem nowego pomysłu na swoją twórczość była płyta „The Fragile Art Of Existence”. Jak się okazało jedyna i ostatnia dla Chucka w ogóle.
Dawno, dawno temu, za lasami, morzami i pustyniami, pewien starzec o imieniu Mojżesz wszedł na wysoką górę i od samego Boga otrzymał wytyczne czego nie wolno robić. Spisał to sobie na tabliczkach i zniósł ludziom na dół mówiąc, że odtąd mają się do tego stosować. Wiele tysięcy lat później, w kraju nad Wisłą, ludzie wciąż uważają te zapiski za najświętszy wyznacznik swojego życia, co na co dzień wcale nie przeszkadza im się do nich nie stosować. Nie wszyscy jednak. Warszawska Pyorrhoea na swojej drugiej płycie bezlitośnie obnaża sens dziesięciorga przykazań i obłudę mafii je propagującej, a także dorzuca jedenaste: „The Eleventh: Thou Shalt Be My Slave”.
Gdzieś z dna gotyckich otchłani wydobywa się zapomniany śpiew włoskiego Monumentum. Zespół ten swoją pierwszą płytę wydał w 1995 roku, nazywając ją „In Absentia Christi” i zatapiając w zupełnie oderwanej od świata czeluści smutku i potępienia. Duchowe oczyszczenie przychodzi powoli i niezauważenie rozlewa się po zdezorientowanej duszy.
Od kilku dni jest już dostępny debiutancki album pochodzącej z Rybnika, młodej formacji heavy metalowej Ironbound. Płyta „The Lightbringer” wydana nakładem Ossuary Records
miała premierę 30 kwietnia zarówno na krążku CD, jak i na wszystkich popularnych platformach streamingowych i w serwisie Bandcamp.
Po odejściu z Judas Priest, w szczytowym momencie sławy, o Robie Halfordzie zrobiło się cicho. Wprawdzie powołał do życia thrashowy Fight, który potem przekształcił się w 2wo, ale nie były to zespoły, które porwały tłumy. Wielkie zmartwychwstanie przyszło dopiero w roku 2000, czyli dekadę po epokowym „Painkiller”. Rob wrócił z zespołem działającym pod jego nazwiskiem i płytą „Resurrection”, zapowiadającą nowe otwarcie.
Inside Her to nowy projekt elektroniczny z Wielkopolski, który sami twórcy nazywają eksperymentem. Wynika to z faktu, że synthwave nie jest podstawową formą ich działalności, a sami wywodzą się z zespołów metalowych, takich jak Dying Spirit i Signs Of The Dying Summer. Tutaj postanowiono połączyć możliwości syntezatorów z gitarowym brzmieniem, co zaowocowało EPką „It Starts With The Feet”.
„Dragon’s Kiss” to pierwsza solowa płyta Marty Friedmana. Wcześniej gitarzysta grał w kilku zespołach, między innymi w Hawaii i Cacophony wraz z perkusistą Deenem Castronovo, który wystąpił również na tym albumie. Trzecim muzykiem jaki tu zagrał jest Jason Becker, który ma udział w dwóch utworach. W jednym z nich, na pianinie, pojawia się też jego dziewczyna Maija.
„The Head II” zespołu Xpressive to przykład płyty, która rodziła się długo i miała swoje wcześniejsze wariacje. Jej pierwowzorem jest wydana w 2014 roku, polskojęzyczna „The Head”. Wersję angielską zespół nagrał w 2018 roku i od tego czasu dostępna była w wersji cyfrowej. Dopiero w marcu tego roku za materiał wzięła się Prog Metal Rock Promotion publikując go na płycie CD. W tym czasie wiele się zmieniło, w zespole jest nowy wokalista, a płytę bez wątpienia potraktować można jako nową jakość.
Death metalowy Centurion swoją pijacką przygodę z muzyką zaczynał w Płocku, popełniając najpierw demo „… And They Will Leave Only Remains…”, a następnie płytę „Conquer & Rule”. Została ona nagrana u Mitloffa w Apocalypse Productions. Encyclopaedia Metallum wspomina tylko o CD, ale ja mam ją na kasecie.
Debiut płytowy olsztyńskiego Black Altar przypadł na rok 2004, kiedy to po ośmiu latach istnienia zespół nagrał „Black Altar”. Album został wydany przez niemiecką Christhunt Productions na CD i winylu, a o wersję kasetową Shadow postarał się sam i wypuścił ją w swojej Odium Records. Oprócz niego strażnikami Czarnego Ołtarza byli Antichrist na perkusji i Lord von Skaven, gitara i część wokali.
Wstrząsająca historia kryje się za albumem „Poems Of An Extinct Species”. Jego główny autor, Jan Weber, jest kompozytorem muzyki filmowej i twórcą elektroniczno-ambientowego projektu Art Noir. W 2015 roku wykryto u niego ALS czyli stwardnienie zanikowe boczne. Ta potworna i nieuleczalna choroba powoduje powolny zanik i bezwład mięśni. Gdy nadeszła diagnoza ramy albumu były gotowe, lecz na skutek niemożności poruszania palcami nie było możliwe dalsze samodzielne kontynuowanie pracy.