Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

The Cure - Bloodflowers. Strona: 1

Artykuł: The Cure - Bloodflowers

Wysłany: 2010-10-28 20:21

[color=RED:9a65eceb62]Potwierdzam piekny album . Bloodflowers Wchodzi w sklad takzwanej trylogi The CURE , czyli trzech NAJLEPSZYCH albumow w histori grupy
PORNOGRAPHY
DISITEGRATION
BLOODFLOWRES
[/color:9a65eceb62]


Chwytac chwile ?


The Cure - Bloodflowers Wysłany: 2010-10-28 23:42

W istocie, album wspaniały. Jest on tego typu, który sie słucha bez przełączania utworów. Choć nie ukrywam - moim ulubieńcem jest piosenka "Maybe Someday". Tylko usłyszę pierwsze dźwięki i momentalnie czuję jakby mnie ktos podłączył do ładowarki; jest niesamowicie energetyzujący.

Również uwielbiam album Disintegration. Ale tutaj króluje u mnie utwór "The Same Deep Water As You Are". Mógłbym go słuchać w kółko i nadal byłoby mało. :)


"God made me a cannibal to fix problems like you."


The Cure - Bloodflowers Wysłany: 2010-10-29 08:19

[quote:a38bfc0d26="KostucH"]Również uwielbiam album Disintegration. Ale tutaj króluje u mnie utwór "The Same Deep Water As You Are". Mógłbym go słuchać w kółko i nadal byłoby mało. :)[/quote:a38bfc0d26]

otóz to Kostek, ja mam bardzo podobnie, a "The Same Deep Water As You" to bezsprzecznie jeden z moich ulubionych utworów w ogóle


.


The Cure - Bloodflowers Wysłany: 2010-10-29 09:55 Zmieniony: 2010-10-29 10:36

[quote:bc9d94363d="KostucH"]Również uwielbiam album Disintegration. Ale tutaj króluje u mnie utwór "The Same Deep Water As You Are". Mógłbym go słuchać w kółko i nadal byłoby mało. :)[/quote:bc9d94363d]
Otóż "KostucHu", ja nie podzielę Twojego i "Harlequina" entuzjazmu, w kwestii doznań, jakich album ten dostarcza.
Album ten -w pierwszym wydaniu na CD- znajduje się w mojej płytotece, jednak został kupiony tylko przez wzgląd na "legendę" którą obrósł. Album zupełnie do mnie nie trafia. Podchodziłem do niego kilka(naście?) razy i nic, żadnej magii. Starałem się go "ugryźć" nawet w stanie solidnego upojenia alkoholowego - dalej nic. Cukierkowo smutny ten album, dodatkowo głos wokalisty, który jakby płakał. Jakoś ta estetyka do mnie nie przemawia.
Lubię sobie za to, od czasu do czasu, wrócić do ostatniego albumu The Cure - [i:bc9d94363d]4:13 Dream[/i:bc9d94363d].
I na tym moja wiedza odnośnie The Cure się kończy. Wiedzy tej, pogłębiać nie zamierzam.


Wierzę w Boga, Ojca Wszechmogącego ...


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło