harmonium : W Warszawie zdecydowanie lepiej wyszło Katatonii niż Alcestowi. NA Al...
AdamSharkSmile : Bylem na concercie Katatonia i Alcest pare dni temu w Mediolanie ....kocham Ka...
harmonium : Tak czy inaczej do części twórczości sztokholmsko-gotebord...
Benjamin_Breeg : kto nie był ten nie ma prawa nazywać się koneserem dobrej muzyki....
Po takiej płycie jak „Tragic Idol” pewnie dużo osób z niecierpliwością czekało żeby zobaczyć czy Paradise Lost utrzyma wysoką formę również na żywo. Myślę, że po koncercie nikt nie mógł być zawiedziony. Soen to nazwa nic mi wcześniej nie mówiąca, jednak gdy dowiedziałem się, że na basie pogrywa tam legendarny Steve DiGiorgio moja ciekawość znacznie wzrosła. Niestety gdy wszedłem do Progresji i koncert właśnie się rozpoczął, od razu zwróciłem uwagę, że ten młodzieniec z długimi dredami to nie jest on. I choć grał naprawdę nieźle i zmieniał gitarę z czterostrunowej na sześcio i odwrotnie to pewien niedosyt pozostał.
rob1708 : koncert super kto był wie ,szkoda ze Grobelny walnal przemowienie,no i 9ze...
lord_setherial : Np do dinozaurów jeszcze trochę im brakuje.
minawi : Ja ich jeszcze za dinozaury nie uważam ;) Może dlatego, że pow...
travis_bickle : jakby zagrali Staring through the eyes of the dead to nie miałbym powodu już...
zxqzx : Zabrakło tylko kawałka ,,Fucked with a knife", a tak to nie mam zarzutów...
lord_setherial : Koncert był świetny,kark bolał nie niemiłosiernie. Cannibale pokazali...
amorphous : Poprawione.
WUJAS : Masz rację. Sory, pomyłka...
ImamShamil : Tylko, że Xandria to zespół niemiecki, a nie włoski....
Oj długo kazało czekać Rhapsody na swój koncert warszawskim fanom. Tak długo, że ja na przykład, nie mogłem się doczekać i w zeszłym roku wybrałem się zobaczyć ich występ w Katowicach. Myślę jednak, że większość zebranych w czwartkowy wieczór, w Progresji osób widziało ich po raz pierwszy. A fani byli nie tylko z Warszawy. Ludzie przyjechali z różnych miejsc by zobaczyć czołową potęgę symfonicznego power metalu. I choć Progresja nie pękała w szwach, to myślę, że każdy kto był nie może czuć się zawiedziony. Ale po kolei.
Jechałem do Krakowa, aby przekonać się, że na żywo Julia Marcell to też postać wyjątkowa. Artystka, która zachwyca nie tylko dziewczęcą świeżością, ale przede wszystkim na wskroś współczesnym brzmieniem i wysublimowaną wrażliwością, która wzmaga efekt zróżnicowania muzycznego. Nastroje, dramaturgia, dynamika i ciśnienie zmieniały się na koncercie, niczym pogoda na górskim szlaku. Trasa wybrana przez Julię zaliczała się do tych, malowniczych, ambitnych, pozostających w pamięci słuchacza na dłużej.
bliesa : Występ Kylesi zdecydowanie za krótki! Co to jest godzinka na taki zespół...
W ostatni weekend we wrocławskim klubie Liverpool wystąpił amerykański zespół A Pale Horse Named Death, będący spuścizną po grupie-legendzie - Type O Negative. Wydaje się, że dojazd na koncert z Poznania do stolicy Dolnego Śląska powinien przebiec szybko i komfortowo. Nic bardziej mylnego. Kolej i tym razem nie zaskoczyła (pozytywnie oczywiście), więc na miejsce wydarzenia dotarłem z niewielkim opóźnieniem.
Pod koniec stycznia islandzka, założona w 2006 roku formacja Bloodgroup, po raz drugi odwiedziła Polskę i zagrała cztery koncerty: w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu oraz Poznaniu. Pierwszy krążek grupy, wydany w 2007 roku „Sticky Situation” otrzymał bardzo dobre recenzje, a zespół szybko został okrzyknięty jedną z najciekawszych, prezentujących ambitne popowe brzmienie, nowych grup z Islandii. Bloodgroup znani są już z tego, że ich koncerty są bardzo energiczne i potrafią szybko rozgrzać publikę do czerwoności. W krótkim czasie zdobyli w Polsce wielu fanów, więc na brak publiczności nie mogą narzekać.