Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Wywiady :

Wywiad z Kainem z zespołu Neyra

Neyra, Kain, Madness In Progress, death metalNa koniec ubiegłego roku ukazał się debiutancki album zespołu Neyra zatytułowany "Madness In Progress". O kulisach jego powstawania, o tym co działo się w zespole od tego czasu oraz o swojej pobocznej działalności muzycznej opowiada Kain - gitarzysta i lider zespołu.
Witaj! Na początek przedstaw się czytelnikom i powiedz parę słów o Neyra. Skąd jesteście, od kiedy gracie i jaki jest obecny skład zespołu?
Siema, z tej strony Kain z zespołu Neyra. Tak naprawdę, to każdy z nas jest z innego miasta, ale aktualnie urzędujemy w Warszawie. Gramy już kawał czasu. Neyra ruszyła z kopyta w 2007 roku gdy dołączył do nas wokalista przasnyskiej kapeli Krzyk (Bienio) i nagraliśmy z nim demo ''Self-made Torment''. Od tamtej pory skład zmienił się dość drastycznie :) Mamy nowego gitarzystę Michała ''Zubera'' Szewczaka, basistę Pawła ''Kempasa'' Kempe i wokalistę Tomka ''Shamana'' Gładzikowskiego. Po za tym jesteśmy w trakcie prób z nowym garowym. Z oryginalnego składu zostałem tylko ja.
No właśnie, płyta została nagrana w innym składzie. Pojawił się również gość.
Historia z płytą jest długa i zawiła. W dużym skrócie musieliśmy pożegnać się ówczesnym gitarzystą i basistą. Dlatego płyta była nagrywana w 3 osoby. Nowe mordy w kapeli pojawiły się w trakcie realizacji LP. Przy nagrywaniu wymyśliliśmy, że zaprosimy naszego kumpla z kapeli Banisher - Huberta Więcka. Oczywiście, nie było żadnego problemu i chłopak zajebał dobre solo w numerze "Made of Ashes".
Czy ludzi z obecnego składu możemy kojarzyć z innymi zespołami? Wiem, że Ty udzielasz się w innych kapelach.
Nowe chłopaki mają swoje poboczne projekty ale są one w trakcie szlifowania. Ja jeszcze oprócz Neyry garuje w Violent Creed i od niedawna brzdąkam w Empatic.
To ciekawe, że w Violent Creed grasz na perkusji. Czy czujesz się dobrym perkusistą? Czy można powiedzieć, że Neyra to Twój macierzysty zespół, a pozostałe kapele to działalność dodatkowa?
Tak, śmiało można tak powiedzieć. Neyra to mój priorytet, ale granie w pozostałych grupach sprawia mi wiele radości i przyjemności. Perkusistą wysokich lotów to może nie jestem, ale żenady też nie ma :p (śmiech)
Dotarłem też do informacji, że współpracowałeś z Hate i Vedonist.
Tak, miałem mały epizod z Hate i Vedonist w 2009. Z Hate w Szwajcarji zastępowałem Destroyera natomiast z Vedonist zagrałem 2 festiwale - S'thrash'ydło w Ciechanowie i Metal Heads Mission na Ukrainie. Zastępowałem wtedy basistę Gerhalta.
Wróćmy do Neyra. Co oznacza nazwa zespołu?
Nazwa nie nosi ze sobą żadnego znaczenia. Kiedyś przyszedł basista na probe i mówi: ''Hej nazwijmy zespół NEYRA''. My się go pytamy, ''a przez j czy przez y?''. Mówi ze przez y i tak powstała nazwa kapeli ''Neyra''. Tadam!!! True Story :) (śmiech)
Wspomniałeś, że historia płyty jest długa i zawiła. Przybliż okoliczności powstawania "Madness In Progress". Ile czasu pował ten krążek? Jakie napotkaliście trudności? Gdzie nagrywaliście i ile trwało samo nagrywanie?
To chyba najgorsze pytanie jakie mogłeś mi zadać, ale cóż będzie długa historia. Materiał na płytę był gotowy pod koniec 2010 roku. Niestety, już na samym początku przed wejściem do studia wykruszył się basista. Po prostu zrezygnował z grania z nami. Z tego co pamiętam w styczniu zaczęliśmy nagrywać bębny w studio Sophiria pod Warszawa. Szybko poszło, trzy dni i już gary nagrane. Z racji tego, że nasz realizator był wtedy akustykiem Hate musiał wyjechać na jakiś czas. Nie pamiętam na ile. Gdy wrócił zaczęliśmy nagrywać bas. Nie było basisty wiec ja nagrałem wszystkie partie. Potem gitary. Niestety, ale w trakcie nagrywania gitar spalił nam się transformator do Soldano Lucky 13 (nie takie ''lucky'' jak widać). Czas naprawy, jeden miesiąc. Zaraz po tym nasz realizator wyjechał z Hate na trzymiesięczną trasę po U.S.A. Do tego czasu płyta miała być gotowa, niestety tak się nie stało i mieliśmy cztery miesiące przerwy w nagrywaniu. Po jego powrocie mieliśmy nagrywać dalej. Przyjechałem do studia nagrywać gitary ale drugi gitarzysta nie przyjechał. Mówił, że jedzie ale nie dotarł. Potem nie mogliśmy się z nim dogadać i go wyjebaliśmy z zespołu. Nagrałem całe gitary. W między czasie jakoś wyszło, że drugi gitarzysta przyjechał i nagrał swoje solówki. Reszta już jakoś poszła. Z racji tego, że trwało to strasznie długo i chcieliśmy to szybko skończyć, nie byliśmy do końca zadowoleni z efektu końcowego. Stwierdziliśmy wtedy, że jeszcze zawitamy do studia, gdzie było nagrywane nasze demo. Tam zrobiliśmy trochę poprawek i ostateczny mix. Master u ś.p Szymona Czecha. W tym miejscu dodam, że wszelakie koszty miały być rozłożone na pięć osób, a w końcu zostały trzy. Ten fakt spowodował, że płyta przesunęła się w czasie. Podsumowując: nasze dziecko rodziło się, ale od dupy strony :p (śmiech).
Materiał zawarty na "Madness In Progress" określiłbym jako kawał mięsistego, oldschoolowego death metalu z solidną dawką melodii i gitarowej techniki. Czy zgodzisz się z moją opinią?
Nie do końca się zgodzę, lecz często spotykamy się z określeniem, że gramy oldschoolowy śmierć metal. W trakcie tworzenia ''Madness In Progress'' nie mieliśmy takiego zamysłu, teraz tworząc nowe numery nadal takiego nie mamy. Wychodzi jak wychodzi. Widocznie w naszych żyłach płynie właśnie taka muzyka. Mogę się zgodzić co do tego, że zawsze chcemy urozmaicić naszą muzykę jakimiś patencikami, łamańcami, melodyjkami itp itd. Tak, żeby nie było nudno :)
No właśnie, jaka muzyka płynie w Twoich żyłach? Na czym się wychowałeś? Czego słuchasz teraz? Masz jakieś ulubione zespoły?
W moim życiu przewinęło się wiele stylów muzycznych, ale metal pokochałem od razu. Wszystko zaczęło się od mojego brata który nie owijał w bawełnę i pokazał mi na start naszego rodzimego Vadera. Jaki to dla mnie był wtedy mega kosmos :D Potem od klasyki po nowe granie. Aktualnie na mp3 mam troszkę klasyki głównie Pantera, ale staram się słuchać nowości np Animals As Leaders, Job For A Cowboy, Thy Art Is Murder, Gojira, Suicide Silence, nowe Whitechapel, The Faceless, Dimmu Borgir z naszego podwórka Scylla, swoją muzykę i znajomych Fadead i wyjadaczy Decapów, Hatów, Behemotów. Jeśli chodzi o ulubione zespoły to Pantera na pewno, a tak generalnie to to co lubię zazwyczaj mam na mp3 :)
Wróćmy jeszcze do płyty. Jest wydana bardzo ładnie, ale nie znalazło się miejsce na wkładkę z tekstami. Redukcja kosztów czy nie przywiązywaliście do tego wagi?
Wkładka by była jak byśmy mieli wytwórnie. Dogadywaliśmy się z jedną, lecz w końcowej fazie rozmów nie byliśmy zadowoleni z warunków jakie nam zaproponowali. Dlatego zdecydowaliśmy się na taką formę digipacku.
W takim razie przybliż jaka jest tematyka płyty i kto jest autorem tekstów.
Autorami tekstów są 3 osoby. Bien, Ja i Longer. Tematyką płyty jest ludzkie myślenie w ekstremalnych sytuacjach, jak człowiek reaguje i jak zmienia się jego myślenie podczas takich zdarzeń. Każda osoba różnie reaguje i interpretuje śmierć, szczęście, miłość, zdradę, wiarę itp. Każdy na swój sposób. Właśnie o tym jest tematyka naszego LP ''Madness In Progress''
Czy płytę udało się zaprezentować na żywo? Jak tak to gdzie udało wam się zagrać i z kim dzieliliście scenę?
Numery prezentowaliśmy, przed wydaniem płyty na koncertach praktycznie w każdym regionie naszego kraju.Od trasy z Hate po ostatnią z Pandemonium, więc jeśli ktoś się interesował wiedział co go czeka na tej płycie :)
A co dalej? Jakie plany?
Jak na razie musimy ustabilizować zespół po zmianach. Na pewno koncerty, prawdopodobnie na jesieni, może kolejny klip. Mam nadzieje, że do końca tego roku będziemy mieli już materiał na kolejną płytę i w 2014 roku nagramy ją. Tyle planów jak na ten czas.
W takim razie życzę powodzenia i będę czekał na wieści z waszego obozu. Dzięki za wywiad i do zobaczenia.
Dzięki wielkie i do zobaczenia na koncertach
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły