Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Ulcer - Heading Below

Ulcer, Arachnophobia Records, Heading Below, Behemoth, death metal

Po trzech latach przypomina o sobie lubelski Ulcer, który wydał trzecią płytę, uświetniając w ten sposób dziesięciolecie swojej działalności. Tym razem zespół zaprezentował się pod egidą Arachnophobia Records, gdzie postarano się o solidne wydanie i dobrze zrobioną okładkę, na grubym papierze. Już ona daje zalążek emocji jakie odnajdziemy na pięćdziesięciu dwóch minutach „Heading Below”.

 

Death metal w wykonaniu Ulcer jest brudny, jest surowy i jest podziemny. Mimo to mam odczucie, że zespół wznosi się na wyższy poziom muzycznej sztuki tworząc dzieło potężne i miażdżące. Ogólnie całość przypomina mi trochę Behemoth. Czuć tu takie czarne dostojeństwo. Jest siła w tej muzyce. Siła, która gniecie i przytłacza swym ciężarem. Często jest to ciężar łupiący i przewalający się, ale sporo tu także powolnych, ciągnących się fragmentów. Na przykład w „All In Vain” i przede wszystkim w ostatnim, najdłuższym „Enshrouded In Nothingness”. Fragmenty wolne kontrastują jednak z przyspieszeniami. Żaden numer nie jest w całości wolny, tylko tempa się zmieniają. Pojawiają się też gitarowe pasaże okraszone płynącymi solówkami. Oprócz standardowego mocnego growlingu są też partie bardziej szeptane, gdzie robi się bardziej klimatycznie, choć oczywiście złowrogo. Tak więc utwory są ciekawe, dające emocje i do wielokrotnego odkrywania. Do tego metaforyczne teksty, grafiki w okładce i mamy fajną atmosferę utrzymaną w każdym szczególe albumu.

Kompozycyjnie również mogę wyróżnić pewne perełki, które windują płytę dodatkowo na plus. Chodzi mi o „Sights To See” i przede wszystkim „The Phantom Heart”: „Frozen my blood. My soul torn apart”. To już naprawdę jest niezły hicior. „You Called, We Came” to kolejny fajny numer, tak samo jak następny „Miscarriage’s Lullaby”. Zaczynający się wolno i mający wiele walcowatych, wspartych klawiszami, podjazdów, potrafi zaskoczyć żywiołowymi partiami wokalnymi, a także szalonymi riffami i solówkami.

Taka właśnie jest ta płyta. Niby w ściśle określonym klimacie, ale jednak nieprzewidywalna. Ważne, że jest bardzo dobrze poukładana i wyprodukowana. Lawina dźwięków spływa w sposób wyważony, harmonijny, czasem nawet melodyjny. Tak, że potrafi usidlić i chce się tego słuchać. Death metal pierwszej próby.

 

Tracklista:

01. Down Below
02. Fiends Forever
03. Sights to See
04. All in Vain
05. The Phantom Heart
06. You Called, We Came
07. Miscarriage’s Lullaby
08. Howl of the Jackal
09. Enshrouded in Nothingness

Wydawca: Arachnophobia Records (2016)

Ocena szkolna: 5

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły