Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Sipping - Fin D'une Ere

Sipping, metalcore, hardcore, hip-hop, rapcore, groove death metal, rap, Fin D'une Ere, metal, Rage Against The Machine, Beastie Boys, M&O Music

Sipping to francuski zespół generalnie wykonujący metalcore. Dużo tu jednak hardcorea, a nawet hip-hopu, co skutkuje nawet takim określeniem jak rapcore, na które natknąłem się w jakimś francuskim webzinie. Na pewno nie jest to jakaś nowość, jednak ja nie spotkałem się z wieloma takimi zespołami, a już na pewno z żadnym śpiewającym po francusku.

To pierwsza płyta Sipping. Istnieją od 2011 roku i wcześniej na koncie mieli już demo i EPkę. Następnie podpisali kontrakt z francuską M&O Music, co zaowocowało albumem „Fin D’une Ere”. Już po okładce widać, że jest to muzyka miasta i potwierdza się to podczas słuchania płyty. Style muzyczne już wymieniłem we wstępie i trzeba przyznać, że Sipping wykorzystuje możliwości jakie one stwarzają. Ma ciężkie gitary i ciśnie z żywiołowym hardcoreowym przytupem. Jest tu moc i to jest zajebiste. To jest muzyka metalowa i to sprawia, że w ogóle ją recenzuję. W dodatku, z każdym kolejnym odsłuchaniem, coraz bardziej mi się podoba.

Wokal jest głównie hip-hopowy, choć nie brak tu wykrzykiwanych, hardcoreowych fraz i metalcoreowych ryków. Czasem przechodzi to wręcz w growlingi. W większości jednak jest to rap, tylko nie z bitem, a z gitarami i perkusją. Stawia to Sipping w lidze z takimi zespołami jak Beastie Boys czy Rage Against The Machine. Wydaje mi się jednak, że Sipping ma tą podstawową przewagę nad wyżej wymienionymi, że jest mocniejszy. No i przede wszystkim wyróżnia go język francuski. Bardzo płynny i melodyjny, idealnie nadający się do tego rodzaju przekazu. Wchodzi to naprawdę bardzo fajnie.

Kawałków jest trzynaście, ale oprócz gadanego „Intro” i „Outro” mamy też miniaturkę instrumentalną w postaci „Interlude”. Właściwych kompozycji zostaje więc dziesięć. Największym hitem jest chyba utwór tytułowy wyróżniający się najbardziej przebojowym i melodyjnym refrenem. Dobrym wymiataczem jest też siódmy „Mon Temps” i następny, najcięższy, zahaczający może nawet trochę o groove death metal „Emmuré”.

Inny by był zupełnie odbiór tego, gdyby człowiek rozumiał teksty. Akurat w takim rodzaju muzyki jest to istotne. Same kompozycje jednak są na tyle energiczne i porywające, że mogą podobać się i bez zrozumienia. Ja się przekonałem, bo na początku nie byłem zadowolony, że w ogóle dostałem taką płytę nie z mojej bajki. Okazuje się jednak, że czasem warto rozejrzeć się w innych kierunkach. Zawsze można trafić na coś ciekawego.

Tracklista:

01. Intro
02. E.T.U.P.
03. Boobies
04. Fin D’une Ere
05. Soleil Vert
06. À La Gloire Des Peuples
07. Mon Temps
08. Emmuré
09. Interlude
10. Comeback
11. Ceux Qu’on Laisse
12. Outro

Wydawca: M&O Music (2015)

Ocena szkolna: 4+

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły