Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Division By Zero - Independent Harmony

Polska progrockiem stoi! Jakkolwiek śmieszne to stwierdzenie by nie było, to na przestrzeni ostatniej dekady pojawiło się wiele formacji oferujących wysokiej próby progresywne granie - wystarczy wspomnieć Riverside, Egoist, Proghma-C, NewBreed, Votum, Vanity czy właśnie Division By Zero. Większosć wymienionych przeze mnie formacji to takie, które swoją jakość powinny potwierdzić kolejnymi wydawnictwami. "Independent Harmony" to drugi album Ślązaków z Division By Zero, który dobitnie potwierdza, że rodzima scena ambitnego grania rośnie w siłę.
Nowy krążek wojkowickiego kwintetu to siedem kompozycji. Od razu na wstępie zaznaczę, że żadnego przełomu czy czegoś odkrywczego tutaj nie znajdziemy. Grupa kontynuuje to co rozpoczęła na "Tyranny Of Therapy" serwując klasyczny progmetal polany deathmetalowym sosem.

Prominentną role na tym wydawnictwie odgrywają partie klawiszy, których bardzo szerokie wykorzystanie jest tym elementem, który decyduje o konstrukcji utworów. Warstwa stricte progresywna nie jest w przypadku niczym szczególnym. Słychać tu wyraźne echa mistrzów z Dream Theater jak i rodzimego Riverside. Nowoczesne brzmienie, wyraziste riffy, odrobina instrumentalnych łamańców - praktycznie każdy progmetalowy zespół oferuje podobne schematy. Siła zespołu tkwi w trzech kluczowych elementach.

Pierwszym z nich są wspomniane klawisze - bardzo często mroczne, snujące się gdzieś w tle, innym razem wybijające się nonszalancko na pierwszy plan (takie bardziej nowoczesne wcielenie Emerson, Lake & Palmer), a czasem nostalgiczne, by nie powiedzieć rozczulające. To wokół tego elementu utwory zmieniają swój nastrój i dramaturgię i to wybitnie skutecznie.

Tu też kłania się kolejny element - choć mógłbym wymienić dziesiątki formacji progmetalowych prezentujących bardziej wyrafinowany warsztat instrumentalny niż DB0, to mało który z nich potrafi tak wyraziści budować klimat i nie popadać przy tym w patos i schematyzm. Tutaj naprawdę mamy do czynienia z żonglerką emocjami na bardzo wysokim poziomie.

Trzecim elementem stanowiącym o sile tego wydawnictwa są wokale. O ile w czystych partiach Sławek Wierny wylewa się z każdej nuty, to głęboki deathmetalowy growl (w stylu starego Amorphis) stosowany dość oszczędnie tylko potęguje emocjonalny wachlarz. Przy okazji warto odnotować, że grupie udało się uciec od opethowych naleciałości. Zważywszy na fakt, że na debiucie owe opethowo-riversidowe nie zawsze się zgrabnie zazębiały, tak tutaj spokojniejsze i bardziej agresywne momenty świetnie się uzupełniają.

"Independent Harmony" potwierdził, że Division By Zero to nie jest formacja jednej płyty. Wysoko postawiona poprzeczka na debiucie została przeskoczona. Nowa propozycja Ślązaków jest zdecydowanie jednym z najlepszych progmetalowych wydawnictw ostatnich lat i zdecydowanie najpoważniejszym kandydatem na krajowy album roku.

Tracklista:

1. Independent Harmony
2. Wake Me Up
3. Glass Face
4. Not For Play
5. Jin & Jang
6. Don't Ask Me
7. Intruder

Wydawca: ProgTeam (2010)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły