Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Dezerter - Większy zjada mniejszego

punk rock, Grabowski Krzysztof, Blasfemia, Prawo do bycia idiotą,

Mając w pamięci bardzo dobre wrażenie jakie zrobił na mnie poprzedni album Dezertera, a także spustoszenie jakie tamten materiał siał na koncertach, z dużymi nadziejami przystępowałem do zaznajomienia się z nowym wydawnictwem. Pierwsze, udostępnione w sieci fragmenty, nie zwiastowały jakiejś wolty stylistycznej z czego byłem niezwykle rad. Niestety jednak jako całość „Większy zjada mniejszego” nie wypada tak przekonująco jak „Prawo do bycia idiotą”.

Zacznijmy jednak od plusów, którym niewątpliwie jest okładka autorstwa Przemka „Trusta” Truścińskiego - zdecydowanie lepsza od swojej dość archaicznej poprzedniczki.  Genialnie współgra z tytułem albumu i jego muzyczną zawartością. Cały czas mocną stroną Dezertera są takżę teksty, które wciąż do mnie trafiają i nie zbliżają się w okolice banalnej żenady. Po prawdzie nie przemawiają do mnie aż tak jak chociażby tekst „Jesteśmy sektą”, ale wciąż w dużej mierze stanowią o sile „Większy zjada mniejszego”.

Niestety muzycznie nie jest już tak różowo jak na wychwalanym przeze mnie „Prawie do bycia idiotą”. W gronie dziesięciu kompozycji z tego albumu tylko kilka prezentuje taki poziom, który pozwalałby im zaistnieć na poprzednim albumie bez strat dla całości. Z pewnością będzie to mój ulubiony „Dzieci gorszego boga” oraz „Rząd światowy”, „Większy zjada mniejszego”, "Wróg" i „Nie pytaj”. Pozostałe kompozycje są, aż lub tylko, dobre a po Dezerterze oczekiwałbym czegoś więcej. Weźmy taki „Na bruk” – fajny tekst, ale muzycznie nie przekonuje. Muzyka nie jest  tak agresywna i mocna jak moim zdaniem powinna być przy poruszanej tematyce.

Nie podzielam natomiast utyskiwań przewijających się tu i ówdzie co do brzmienia tego albumu. Moim zdaniem brzmienie jest adekwatne do rejonów muzycznych w których porusza się Dezerter. Jest czytelne i nie ma jakiegoś kolosalnego wpływu na moc samych kompozycji.

Mam spory problem z oceną tego albumu bo z jednej strony Dezerter nie daje ciała i wciąż jest to kawałek mocnego, dobrego rocka, ale z drugiej strony po znakomitym „Prawie do bycia idiotą” po nowym albumie oczekiwałem czegoś równie mocnego jak poprzednik, a może nawet mocniejszego. W tym względzie nowe wydawnictwo Dezertera zwyczajnie nie podołało.

Ocena: 7,75/10

Tracklista:
01. Rząd światowy
02. Paradoks
03. Hodowla głupków
04. Nie pytaj
05. Na bruk
06. Większy zjada mniejszego
07. Wróg
08. Koalicja
09. Dzieci gorszego Boga
10. Ścieki

Wydawca: Mystic Production 2014

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły