Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Bolt Thrower - The IVth Crusade

Eugène Delacroix, The IVth Crusade, Bolt Thrower, death metal, Kreator, Innocenty III

Czwarta wyprawa krzyżowa rozpoczęła się w roku 1202 i w założeniu miała wspomóc Królestwo Jerozolimy i inne powstałe w Palestynie państwa łacińskie w ciągłej walce z saracenami. W wyniku splotu politycznych intryg i poszczególnych interesów ostatecznie skierowała się do Bizancjum i greckiego Konstantynopola. Tak oto chrześcijańscy krzyżowcy miast mordować i rabować niewiernych muzułmanów skierowali swoją krucjatę przeciwko chrześcijańskim wiernym obrządku wschodniego. Wydarzenie uważane przez historyków za jedno z największych nieporozumień w dziejach miało swoją kulminację w lipcu 1204 roku, kiedy to doszło do tak zwanego pierwszego upadku Konstantynopola, a miasto zostało zdobyte i złupione.

 

„Wejście krzyżowców do Konstantynopola” uwiecznił w 1840 roku, na płótnie, francuski malarz romantyczny Eugène Delacroix i właśnie to dzieło stanowi okładkę do „The IVth Crusade” Bolt Thrower. Tytuł, oprócz wymowy historycznej, jest także trafną alegorią, bowiem w 1992 roku ten zasłużony zespół wydał czwartą już płytę.

Wojna od zawsze była główną inspiracją Bolt Thrower jednak po raz pierwszy zostaliśmy zabrani w odległe historyczne czasy. Nie ma jednak co zbytnio się sugerować, bo, poza rozpoczynającym numerem tytułowym, tematyka jest albo wojenna ogólnie, albo wprost odnosząca się do czasów współczesnych. W „As The World Burns” (tytuł mimo wszystko jednoznacznie kojarzący się z Kreator) mamy „atomic warfare”, a w „Dying Creed” upadającą moralnie ludzkość. No jeszcze „Where Next To Conquer” raczej odnosi się do dawnych zdobywców z ukazaniem bezsensowności ich brutalnych działań, więc można to też odnieść do tytułu całości. Pozostałe, często psychologiczne, wątki są raczej uniwersalne. Kończący wszystko „Through The Ages”, który anonsowany jest jako outro, jest wspomnieniem wielu ważnych i dużych wojen, od Rzymskich w pierwszych latach naszej ery, do, dopiero co zakończonej, wojny w Iraku. To nie jest normalny kawałek tylko taka bardziej deklamacja, z podkładem gitarowym. Ogólnie bardziej pasowałoby to jako intro, ale celowo zamyka to dzieło przesłaniem: „Mankind's destructive nature - Throughout the ages.”

Czwarta krucjata Bolt Thrower, w odróżnieniu od tej zorganizowanej przez papieża Innocentego III, okazała się w pełni udana i swoją śmiercionośną metalową pożogą zdobyła zastępy dusz na całym świecie czyniąc z jej autorów jedną z najlepszych formacji gatunku. Death metal prezentowany przez anglików ma swoją duszę i absolutnie własny styl, różniący się od amerykańskich i szwedzkich standardów. Tutaj ani prędkość, ani brutalność nie odgrywają zasadniczej roli. Nawet pod względem instrumentalnym ta muzyka jest dość prosta. Kwintesencją sukcesu Bolt Thrower jest doskonałość kompozycyjna. Niezbyt wyszukane, ale jakże trafiające riffy układają się w melodyjne utwory, które po prostu płyną zabierając słuchacza ze sobą. Ta płyta jest wprost przepełniona świetnymi, porywającymi zagrywkami. Dam tylko przykład początku „Where Next To Conquer” lub „This Time It’s War”. Niby nic wielkiego, ale jakie rozbrajające. Ma to w sobie coś takiego, co po prostu przyciąga uwagę jak magnes. Tylko najwięksi tak potrafią. Do tego dochodzą fantastyczne i idealnie wkomponowane solówki i to na gitarach właśnie opiera się cała magia „The IVth Crusade”.

Żeby jednak nic nie brakowało mamy i znakomity wokal, który również niejednokrotnie zaskakuje wspaniałymi partiami. Już nawet nie tylko refreny, ale same zwrotki są zajebiście zaśpiewane. Wystarczy dać przykład samego początku: „Mortified by the lack of conscience” albo jak się zaczyna „Celestial Sanctuary”: „As the sky turns black”. Takich momentów jest tu bardzo dużo. Pod względem śpiewu największym hiciorem jest tu właśnie „Celestial Sanctuary”: „Take me far away – deep within a dream.” Wyróżniłbym też „Ritual”: „In the ritual of your life.”

Bolt Thrower jest również zespołem charakteryzującym się świetnym, oryginalnym brzmieniem. Nie tylko zdartego i całkiem zrozumiałego growlingu, ale również gitar i w ogóle całości. Cała płyta jest równa i utrzymana na stałym poziomie, w podobnym tempie i tonacji. Mimo to można jej słuchać w nieskończoność.

 

Tracklista:

01. The IVth Crusade
02. Icon
03. Embers
04. Where Next To Conquer
05. As the World Burns
06. This Time It's War
07. Ritual
08. Spearhead
09. Celestial Sanctuary
10. Dying Creed
11. Through The Ages (Outro)

Wydawca: Earache Records (1992)

Ocena szkolna: 5+

Komentarze
zsamot : Moja przygoda z nimi zaczęła się od klipu na MTV do tytułowego utwo...
leprosy : Zaraz po RoC i WM najlepszy Bolt Thrower Płyta bardzo dojrzała charakte...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły